Rosemary Kennedy, „Rose” albo „Rosie” (ur. 13 września 1918, Brookline – zm. 7 stycznia 2005, Fort Atkinson) – trzecie spośród dziewięciorga dzieci Josepha i Rose Kennedych, siostra Johna Fitzgeralda Kennedy’ego.
Rosemary była uczona w domu przez guwernantki i zakonnice, a w przyjęciach i balach mogła uczestniczyć jedynie pod opieką braci. W latach 1936-1938 dziewczyna uczestniczyła w różnych spotkaniach towarzyskich, przyjęciach, odwiedziła także Biały Dom podczas prezydentury Franklina D. Roosvelta.
Kiedy huśtawki nastrojów i napady szału stały się trudne do opanowania, rodzina umieściła Rosemary w klasztorze. Dziewczyna zaczęła wymykać się stamtąd nocami i rodzina zaczęła obawiać się, że może zrobić sobie krzywdę – albo zajść w ciążę. Jej ojciec desperacko szukał rozwiązania. W 1941 r. doradzono mu, aby u córki przeprowadzić czołową lobotomię – operację, której celem było uspokojenie osób z poważnymi chorobami umysłowymi. W tym okresie taką operację przeprowadzono już u ok. 350-500 osób, z których wszystkie były starsze i o wiele bardziej chore niż Rosemary.
Rosemary miała problemy z mówieniem i chodzeniem, nie była zdolna i wysportowana, jak jej rodzeństwo, a testy na inteligencję wyraźnie wskazywały niepełnosprawność umysłową. Jej ambitny ojciec utrzymywał w tajemnicy informacje o jej stanie, i to nie tylko przed opinią publiczną, ale także przez przyjaciółmi i dalszą rodziną w obawie, że prawda o niepełnosprawności córki może zrujnować karierę polityczną jej braci oraz zburzyć obraz idealnej rodziny.
W roku 1949 w wieku 23 lat Joseph Kennedy (ojciec prezydenta Johna F. Kennedy’ego) dał się namówić na poddanie jej zabiegowi lobotomii (czyli przecięciu części włókien nerwowych łączących czołowe płaty mózgu z międzymózgowiem), po czym została umieszczona w zakładzie opiekuńczym. Miała problemy z chodzeniem i mówieniem, testy na inteligencję wyraźnie wskazywały upośledzenie umysłowe. Jej ojciec utrzymywał w tajemnicy informacje o stanie jej zdrowia w obawie, że prawda o nim może zrujnować karierę polityczną jej braci oraz zburzyć obraz idealnej rodziny. Od 1949 do śmierci mieszkała na terenie szkoły specjalnej, w zbudowanym dla niej i dwóch pielęgniarek domku. Najbliższą dla niej osobą była siostra Eunice Kennedy, która jako jedyna regularnie ją odwiedzała. Zmarła w wieku 86 lat otoczona rodziną. Do śmierci w 2005 r. przebywała na terenie specjalnego ośrodka, śliniła się, bełkotała i gapiła w jeden punkt na ścianie. Gazety na całym świecie rozpisywały się zaś o sukcesach dr. Freemana.
Eksperymentalny zabieg lobotomii stosowano w leczeniu schizofrenii, depresji i innych zaburzeń o podłożu psychicznym. W Stanach Zjednoczonych, w latach 1935-1960, przeprowadzono 50 tysięcy takich operacji. Wszystkie osoby, które poddano lobotomii, były znacznie starsze niż Rosemary.
Rodzina sprzeciwiała się temu zabiegowi. Jednak nestor rodu zignorował prośby córki Kathleen, a nawet nie skonsultował swojej decyzji z żoną. W późniejszych latach większość rodu Kennedych udawała, że nie wie, co stało się Rosemary.
Z pełnej życia, roześmianej dwudziestotrzylatki, stała się ona pozbawioną kontaktu ze światem, bełkoczącą, schorowaną kobietą.
Lobotomia nie pomogła. Rosemary zaczęła zachowywać się jak małe dziecko, nierzadko spędzając całe godziny na wpatrywaniu się. Jej napady szału nie ustały. W rezultacie została umieszczona w specjalnym zakładzie. Jej ojciec ani razu jej tam nie odwiedził, a sama Rosemary nie chciała rozmawiać z matką, która do niej przyjeżdżała.
Rosemary pojawiła się ponownie w życiu publicznym dopiero w 1960 r., kiedy jej brat John został prezydentem. W oświadczeniu opublikowanym przez Narodowe Stowarzyszenie Dzieci Upośledzonych stwierdzono, że prezydent ma upośledzoną umysłowo siostrę, która przebywa w ośrodku w stanie Wisconsin.
wyrzutek sumienia napisał
dowolnosc stosowania morderczych zabiegöw na ludziach o ktörych ze wzgledu na falszywy wstyd
bo osobnik o nieco zmiennym zachowaniu byl zaetykietowany wariat pomimo ze tzw psychiatrzy ktörzy bardziej na ten przydomek zaslugiwali pozostawali na uboczu wszelkiej krytyki. Z lekarzami dzieje sie tak do dziasiaj – tym wolno robic najbardziej okrutne doswiadczenia i nikt ich nie rozlicza podobnie jak mordercöw zbiorowych w ramach wojen nie tylko religijnych.
Dano takiemu stalowy szpikulec do rozbijania lodöw i ten przestepca bez etyki i moralnosci mögl go wbijac w oczodöl chorego ktrego podobnie brutalnä metodä bo przy pomocy elektrowstrzäsöw pozbawiono swiadomosci – by przy pomocy tego narzedzia grzebac bezladnie w platach mözgu.
Zdecydowana wiekszosc konczyla calkowitym otepieniem stajäc sie „spokojna” wielu umieralo.
Medycyna tryumfowala bo ten ktöry uciekl sie do tego zbiorowego morderstwa zostal odznaczony „noblem”. Nikt nie upomnial sie skutecznie o ofiary tych zabiegöw na ktörego tropy wpadla portugalczyk po informacji ze szczegölnie niespokojne malpy w ogrodach zoologicznych traktowano najpierw takim zabiegiem.
Amerykanski rekordzista ktöry przeprowadzil kilka tysiecy mordöw na chorych nie byl chirurgiem.