Aby się przekonać, do czego jest zdolny żądny stawy lekarz, wystarczy podarować mu szpikulec do lodu i zapewnić, że cokolwiek z nim zrobi, nie spotka go żadna kara.
Walter Jackson Freeman II (ur. 14 listopada 1895 w Filadelfii, zm. 31 maja 1972) – amerykański lekarz, neurochirurg specjalizujący się w lobotomii, zwolennik psychochirurgii. W swojej karierze przeprowadził 3500 lobotomii.
Jego ojciec Walter Jackson Freeman był uznanym lekarzem, dziadek William Keen był przewodniczącym American Medical Association i pierwszym amerykańskim neurochirurgiem. Studiował w Yale i na University of Pennsylvania Medical School. Przewodniczący American Association of Neuropathologists w latach 1944-1945, przewodniczący American Board of Psychiatry and Neurology w latach 1946-1947, członek American Psychiatric Association.
Państwowe szpitale były zatłoczonymi, nędznymi magazynami, które zostały miejscem stałego pobytu dla tysięcy ludzi mających niewielkie szanse, by je kiedykolwiek opuścić. Jednym z mających najgorszą sławę był St. Elizabeths Hospital w Waszyngtonie, gdzie Freeman rozpoczął swoja karierę w latach 20. XX wieku. Uderzył go widok 5 tysięcy pacjentów, których życie – mówiąc słowami El-Hai –”zmierzało znikąd donikąd”.
Freeman wierzył, że rozwiązaniem jest radykalna, eksperymentalna procedura, wymyślona przez portugalskiego neurologa Egasa Moniza, któremu w roku 1949 przyznano Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny. Twierdził, że drastyczna operacja mózgu wyleczyła pokaźną liczbę osób z chorobami umysłowymi.
Freeman, spragniony sławy potomek znakomitej rodziny lekarskiej z Filadelfii, rozpoczął eksperymenty i opracował procedurę z użyciem szpikulca do lodu. Jego operacja odcinała płat czołowy od wzgórza, składnicy emocji, miejsca, które zdaniem Freemana było siedliskiem chorób psychicznych.
Przed rozpoczęciem lobotomii dr Walter Freeman aplikował pacjentowi elektrowstrząsy, by go oszołomić. Następnie uczony, nazywany w amerykańskich gazetach chirurgiem ludzkich dusz, brał w dłoń szpikulec do kruszenia lodu. Używał go, bo żadne narzędzie chirurgiczne nie było wystarczająco twarde, aby zmierzyć się z kośćmi ludzkiej czaszki. Dr Freeman wpychał szpikulec w przestrzeń między gałkę oczną a powiekę. Następnie uderzał w rękojeść młotkiem i metalowe ostrze przebijało oczodół, wchodząc do płata czołowego mózgu. Wówczas doktor brał kolejny szpikulec i wbijał w drugie oko pacjenta. O dziwo, przeważnie udawało mu się nie wydłubać przy tym gałki ocznej. Na koniec chwytał za rękojeści i wykonywał koliste ruchy, szatkując na chybił trafił płaty czołowe mózgu nieszczęśnika.
Freeman wykonał tę procedurę u ponad 2900 osób, spośród których najmłodsza miała 4 lata
Wbrew pozorom świat nauki nie uznał Freemana za nowe wcielenie doktora Mengele, lecz za proroka cudownej metody leczenia chorób psychicznych. Tak skutecznej, że wartej Nagrody Nobla.
Dzięki dr. Freemanowi lobotomia stała się jednym z najpopularniejszych zabiegów medycznych w latach 40. i 50. ubiegłego wieku.
Freeman, który zmarł w roku 1972, przeprowadził ostatnią lobotomię w 1967. Jego przywileje w Herrick Hospital w Berkeley (Kalifornia) zostały unieważnione, gdy pacjent zmarł.
Dodaj komentarz