Początkowo lobotomii poddawano tylko osoby w ciężkiej psychozie, schizofrenii, lecz po jakimś czasie decyzje szpitali stawały się coraz bardziej luźne. Skutki terapii były natychmiastowe i zadowalające. Dlatego chirurdzy coraz bardziej rozszerzali zakres symptomów, które owa operacja powinna leczyć. Dochodziło do tego, że nie tylko osoby chore psychicznie były poddawane zabiegowi – lecz np. skazańcy. Sam Freeman przeprowadził zabieg na siostrze Johna F. Kennedy’ego, Rosemary, gdyż jej ojciec zauważył u swojej 23 letniej córki zmiany nastroju, markotność i zainteresowanie mężczyznami. Mimo tego, że większość operacji trudno było uznać za udane (Rosemary do końca życia bełkotała i gapiła się bezmyślnie w ściany i spędziła 56 lat życia w szpitalu dla umysłowo chorych), ponad 40.000 osób przeszło ten zabieg w szpitalach na terenie USA. Biorąc pod uwagę cały świat, liczba przeprowadzonych lobotomii sięga ponad 70 tysięcy przypadków.
Zdaniem nielicznych pacjentów i ich rodzin lobotomia była korzystna, zwłaszcza jeśli chodzi o zmniejszanie pobudzenia, co dla Freemana było miarą sukcesu. Jednak inni umierali na stole operacyjnym lub pozostawiono ich z nieodwracalnymi uszkodzeniami: dziecinnych, potulnych, bezmyślnych i nie mogących utrzymać moczu lub stolca.
Oto niektóre tragiczne skutki lobotomii:
- zaburzenia świadomości,
- dezintegracja ego,
- utrata poczucia ciągłości własnego „Ja”,
- utrata tożsamości – człowiek nie wie, ile ma lat ani jak się nazywa,
- apatia – brak motywacji,
- abulia – zniesienie zdolności podejmowania jakiejkolwiek decyzji,
- napady padaczkowe,
- rozhamowanie popędu seksualnego,
- zniesienie samokontroli zachowania,
- spłycenie emocjonalne, niezdolność odczuwania przeżyć,
- zaburzenia logicznego myślenia,
- utrata pamięci,
- bełkot słowny,
- utrata poczucia czasu – niezdolność odróżniania przeszłości, przyszłości i teraźniejszości,
nietrzymanie moczu ani stolca, - infantylność, potulność, dziecinność.
Ci pacjenci, którym udało się przeżyć zabieg, przestawali wprawdzie odczuwać nadmierne pobudzenie – ale za to wpadali w apatię lub okazywało się, że są zupełnie pozbawieni emocjonalności. Inni ku odmianie, wykazywali daleko idące rozhamowanie, zwłaszcza w obszarze popędów seksualnych. Większość cierpiała na padaczkę pooperacyjną oraz deteriorację osobowości.
Głównymi objawami leczenia była apatia, bezmyślność, utrudnienie poruszania się i mówienia, nieumiejętność przeżywania emocji czy skoncentrowania uwagi… innymi słowy operacja ta leczyła wybuchy złości czy depresję, jednak pozostawiała coś innego, czasami nawet bardziej przerażającego. Po przebadaniu ludzi poddanych zabiegowi odkryto, że tylko w nieznacznym stopniu lobotomia leczy takie zaburzenia jak psychozy czy schizofrenię. Było to więc tylko wygodne i szybkie pozbycie się symptomów. Po takim zabiegu, pacjenci wracający do domów pociągami, wysiadali nie tam gdzie chcieli, ale tam gdzie wysiadało dużo osób.
Niestety tragiczne konsekwencje koncepcji lobotomizacji oraz brak humanitarnego podejścia do pacjentów nie przeszkodziły w tym, aby w roku 1949 przyznać Egasowi Monizowi – portugalskiemu psychiatrze i neurochirurgowi – Nagrodę Nobla za rezultaty badań nad „leczniczymi” efektami lobotomii. Obecnie środowiska medyczne i psychochirurgia wstydzą się lobotomii czołowej, a takie kraje, jak Norwegia wprowadziły nawet rekompensaty dla chorych poddanych temu barbarzyńskiemu zabiegowi. Na szczęście dzisiaj, zamiast przecinać włókna nerwowe, pacjentom podaje się leki stabilizujące nastój, leki psychotropowe albo stosuje się psychoterapię. Lobotomia nie tylko nie znosi omamów, halucynacji, irracjonalnego lęku czy nadpobudliwości emocjonalnej, ale czyni z człowieka bezwolne „warzywo” nieświadome życia, siebie i świata.
Dziś, medycyna wstydzi się swoich odkryć, choć gdyby nie środki psychotropowe, które rozpoczęto stosować w latach 50 tych, być może dalej „uziemialibyśmy” pacjentów psychiatrycznych psychochirurgią. Wstyd jest jednak spory, o czym świadczy choćby przykład Norwegii, która wprowadziła rekompensaty dla pacjentów poddanych lobotomii. Wprawdzie w Norwegii lobotomię miało przeprowadzoną 2005 pacjentów, jednak do czasu ustalenia warunków rekompensaty dożyło tylko 500, z czego po zadośćuczynienie w wysokości 10 tyś £ zgłosiło się 150 osób.
Dziś można stwierdzić, że wszystkie osoby poddane operacjom w obrębie płatów czołowych cierpiały potem na zespół przedczołowy, czy też zespół Phineasa Gage’a, padaczkę pooperacyjną, a także ulegali deterioracji intelektualnej. Najbardziej znamienne są skutki w postaci radykalnych zaburzeń osobowości i emocjonalności. Psychochirurgia, zwłaszcza ta dotycząca obszarów czołowych, redukując jedne zaburzenia powodowała inne. Leukotomia prowadzi do osłabienia konstruktywnych sił osobowości i jej dezorganizacji. Zabiegi osób pobudzonych skutkowały nie tyle zmniejszeniem pobudzenia do względnej normy, ale niemalże zupełnym pozbawieniem emocji i całkowitym zniesieniem motywacji. Inni pacjenci reagowali z kolei wyraźnym rozhamowaniem popędów z bardzo ograniczoną możliwości ich kontrolowania. Obserwowano się także utratę wszelkich zainteresowań i zawężenie ich do spraw konkretnych. Stwierdzano ponadto zaburzenia nastroju (od egzaltacji do depresji), obniżoną kontrolę zachowań, apatię, obojętność, zanik emocjonalności, zaburzenia samokontroli zachowań, obniżenie empatii, inercję i obojętność na normy społeczne. Zauważono też pewne zmiany w zakresie przebiegu procesów poznawczych, związane z trudnościami w planowaniu i myśleniu abstrakcyjnym, trudnościami w zmianie nastawienia i utrzymywaniu ciągu prawidłowych reakcji oraz dysocjację między działaniem a werbalizacją.
Życie codzienne pacjentów również ulegało radykalnym zmianom. Zanikała więź emocjonalna z członkami ich rodzin. Osoby, które mogły pracować, z reguły nie pracowały, twierdząc, że praca je męczy i nie daje im zadowolenia. Także osoby, które pracowały, spełniały swoje zadania niedbale i niechętnie. O każdej z nich można było powiedzieć, że nie jest już sobą.
W okresie między 1935 a 1960 wykonano w USA blisko 50 000 zabiegów, polegających na przecięciu połączeń pomiędzy płatami czołowymi mózgu a wzgórzem. W efekcie tego zabiegu blisko 60% pacjentów umierało[potrzebny przypis], pozostała część wykazywała zaś tendencje do ustąpienia niektórych objawów. Norwegia wprowadziła rekompensaty dla pacjentów poddanych lobotomii. W Europie panowało przekonanie, iż lobotomią można rzekomo „wyleczyć” z homoseksualizmu. Walter J. Freeman uważał, że niszczy jedynie komórki nerwowe odpowiedzialne za stany chorobowe pacjentów. Dziś wiadomo, że ciął „na ślepo”, powodując u pacjentów nieodwracalne uszkodzenia mózgu.
laimotobox napisał
ale fajna ta lobotomia, idę se zrobić to
Anka napisał
Debil
Roma napisał
Przeszłam. Od. Urodzenia. Taka. Psychiczna